Strona g????wna / Muzeum szlaku
Muzeum szlaku
Wiesław Sokołowski
BĄDŹMY WIERNI SOBIE
Przeglądając pudła, w których są zgromadzone różne dokumenty dotyczące naszej działalności, znalazłem pisma, a raczej odpowiedzi na nasze pisma, które otrzymałem z Fundacji Kultury w latach 1994-2000. Pisma chyba wszystkie są podpisane przez p. Stefana Starczewskiego. Znałem go z przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Był, o ile pamiętam, v-ce dyrektorem Staromiejskiego Domu Kultury na Rynku Starego Miasta w Warszawie, potem był chyba nawet v-ce ministrem Kultury i Sztuki oraz na finiszu dyr. Fundacji Kultury.
Kiedy mnie spotykał, to nie tylko wymienialiśmy ukłony, ale byłem fetowany przyjazną rozmową, w stylu jak się czujesz, co się u ciebie dzieje, zresztą zawsze miałem jakieś zaproszenie z sobą, bo tych imprez realizowałem wtedy multum, więc go obdarowywałem takim czy innym zaproszeniem.
Ta sytuacja trwaÅ‚a latami. Ostatnio, a mam tu na myÅ›li lata dziewięćdziesiÄ…te ubiegÅ‚ego wieku kiedy p. Starczewski dyrektorowaÅ‚ Fundacji Kultury i biuro miaÅ‚ na Ordynackiej, a my wtedy urzÄ™dowaliÅ›my w „Bajce” (Nowy Åšwiat 44), wiÄ™c chcÄ…c czy nie chcÄ…c przechodziÅ‚ obok naszego parasola. Nie wiem co nim powodowaÅ‚o, ale zatrzymywaÅ‚ siÄ™, a kilka nawet razy zaprosiÅ‚ mnie do swego gabinetu. Biurko obÅ‚ożone książkami ; żaliÅ‚ mi siÄ™, że musi to wszystko czytać. W geÅ›cie nie wiem czy rozpaczy, napeÅ‚nialiÅ›my sobie „drobne ciecze”, nieraz zdarzaÅ‚ siÄ™ nawet jakiÅ› wyÅ›mienity koniaczek. I tak gaworzyliÅ›my sobie, a z tego gaworzenia wynikaÅ‚a sprawa, że powinienem swoje programy skÅ‚adać do „Fundacji Kultury”.Â
Kilka razy zÅ‚ożyÅ‚em – i zawsze przychodziÅ‚o pismo odmowne i zawsze p. Stefan Starczewski tÅ‚umaczyÅ‚ mi siÄ™ jakÄ… trudnÄ… ma sytuacjÄ™. TrwaÅ‚o to nie bagatela kilkanaÅ›cie lat. Do tych pism, które poniżej załączam, o ile pamiÄ™tam byÅ‚a przypiÄ™ta lista osób zasiadajÄ…cych w tych komisjach literackich Fundacji Kultury.Â
Wszystko jednak siÄ™ zmienia, biuro fundacji jak mnie poinformowaÅ‚ pan dyr. przeniesione zostaÅ‚o naprzeciw ambasady amerykaÅ„skiej. Ale to byÅ‚y rejony zbyt odlegÅ‚e od moich wÄ™drówek. Jeszcze kilka razy widziaÅ‚em go na Krakowskim. To byÅ‚ jednak bardzo wrażliwy czÅ‚owiek i może z tej ich poezji marksistowskiej, na gÅ‚owie „urósÅ‚ mu guz”.Â
Ale to jest zbyt dalekie przypuszczenie – może zakoÅ„czÄ™ inaczej, że np. niezbadane sÄ… nasze losy wiÄ™c przede wszystkim bÄ…dźmy wierni sobie.
więcej >
FUNDACJA%20KULTURY%20i%20ZA%20lata%201994-2000.pdf

Kliknij na miniaturkę, aby powiększyć zdjęcie. Kliknij "zamknij", aby wyjść.




cdn.